Archiwum 03 grudnia 2004


gru 03 2004 CUDOWNE...
Komentarze: 1

- Cudowne... Cudowne... Nadzwyczajne... Co za kolory... Co za gwiazdy... I nie ma dwóch takich samych... - mówił kręcąc gorączkowo urządzeniem w prawo i w lewo.

- Jakbym powrócił do czasów dzieciństwa... jak wtedy, gdy po raz pierwszy spojrzałem w gwiazdy przez domową lunetę i zobaczyłem mgławicę O 34/342b. Miałem wrażenie, że spływa na mnie wirujący kosmiczny pył, że zaraz odlecę w bezkresną przestrzeń, która wciąga, hipnotyzuje. Kosmos kręcił się, a ja nie mogłem za nim nadążyć. Przestałem prawie oddychać. Zapomniałem o sobie, o tym, że od wielu godzin stałem z zadartą głową, z okiem przy okularze. Nie mogłem się oderwać, nie mogłem przestać patrzeć. Nie mogłem się otrząsnąć z widoku tych pędzących, mieszających się kolorowych form...

- Dość tego! Oddawaj, usłyszał.

hort : :