Komentarze: 0
I nagle uczony upadł bezwładnie na ziemię. Boże - wykrzyknął Mucuś - on zemdlał! Koniec świata! Ostatnio przydarzyło mi się to kiedy oświadczyłem się mojej pani bestiolog, którą przysłano z misją poznania mych zachowań. Nie wiedzieć czemu osunęła się na ziemię kiedy tak pięknie się do niej uśmiechnąłem. Fakt brakuje mi kilku zębów i aparycje mam trochę niedzisiejszą. Poza tym jak mogłem przygotowałem sobie słowa. No może nie były one zbyt romantyczne kiedy zaproponowałem, że chciałbym zawsze przygotowywać jej wspaniałe posiłki pachnące czosnkiem i amoniakiem, doprawiane co dorodniejszymi surojadkami i śpiewać jej co wieczór serenady o walecznym Mucusiu. No cóż wiem, że przechodziłem wtedy mutacje. Ale żeby tak mdleć na pierwszy dźwięk mego srebrzystego głosu. Na prawdę coraz bardziej dziwne nadchodzą czasy. A ten tutaj to już zupełnie bez przyczyny leży jak kłoda. I co, jeszcze mam reanimować. Ostatnie szkolenie przeszedłem w czasach prehistorycznych. Może kubeł zimnej wody zadziałałby. Podejdę chociaż do niego i zorientuję się w sytuacji.
- Hej, bohater, wstawaj wygrałeś! - Mucuś energicznie potrząsnął uczonym, który przebudził się, ale na widok uroczej mordy bestii zemdlał ponownie.
- Może tu samych schorowanych przysyłają w ramach terapii. Jak spotkanie ze mną przeżyją, to jeszcze długie lata przed nimi. Sanatorium sobie znaleźli czy co? No i co ja mam z nim zrobić?
Ciapciak, wstawaj!